Na wiosnę byli czwartą najlepszą drużyną ligi. Exbud Arena stała się twierdzą, a Jacek Zieliński znalazł się na ustach koneserów najpiękniejszej ligi na świecie. Korona Kielce zaskoczyła nas wszystkich. Teraz rozegra pełny sezon w zupełnie nowej sytuacji – jako klub prywatny. Z rąk miasta klub przejął Łukasz Maciejczyk. „Scyzory” w tym sezonie będą chciały udowodnić, że fenomenalna postawa na wiosnę nie była dziełem przypadku.
Korona Kielce nawet marketingowo chce pokazać nową twarz. Zerwać z przeciętnością, wiecznym lawirowaniem nad strefą spadkową, politykowaniem, które od lat podkopywało pozycje klubu.
Kontuzje nękające Korone Kielce
Trzeba będzie włożyć w to jednak mnóstwo pracy. Póki co sparingi Korony Kielce nie są zbyt optymistycznym prognostykiem. Najbardziej martwią kontuzje. Zwykle okres przygotowawczy służy właściwemu przygotowaniu do sezonu, w taki sposób, by piłkarze na przestrzeni nadchodzącej kampanii omijali szpitale. Żółto-krwiści zaczną sezon bez Pau Resty, który uszkodził wiązadło w stawie skokowym. Podobnego urazu doznał Wiktor Popow. Póki co nie wiadomo jak długa przerwa czeka bułgarskiego stopera.
🟨🟥 Wiktor Popow ma uszkodzone więzadło w kostce. Ze względu na obrzęk, trzeba poczekać na dokładniejsze badania. Te będą przeprowadzone pod koniec tygodnia i wtedy poznamy czas pauzy Bułgara.
— Damian Wysocki (@damian__wysocki) July 15, 2025
Korona Kielce – mecze towarzyskie

Korona Kielce w okresie przygotowawczym zremisowała w dwóch spotkaniach – 0:0 z Maccabi Tel-Aviv i Polonią Warszawa. W meczu kontrolnym rozgrywanym 110 minut przeciwko Stali Rzeszów „Scyzory” zremisowały 4:4. Kielczanie musieli także uznać wyższość Cracovii i Netanyii. Oba zespoły pokonały Koronę jedną bramką.
Korona Kielce przeszła pewną przebudowę, jednak Jacek Zieliński chce, by jego zespół zachował tożsamość z poprzedniego sezonu. „Scyzory” dały się poznać z agresywnej gry, sprawiali kłopot także na papierze lepszym przeciwnikom. Świetnie prezentowali się w pressingu i fazach przejściowych. W tym aspekcie doskonałą robotę wykonywali tacy piłkarze jak Dawid Błanik, Wiktor Długosz czy Mariusz Fornalczyk – ten ostatni najbliższy sezon spędzi w Widzewie Łódź, który dzięki kapitałowi nowego właściciela szaleje na rynku transferowym. Resta i Sotiriou dobrze zabezpieczali tyły, byli użyteczni także w wyprowadzaniu akcji.
Godnie zastąpić Fornalczyka i Dalmau, czyli transfery Korony Kielce
Nie można przejść obojętnie wobec wpływu Fornalczyka na grę Korony. Na pewnym etapie sezonu zaczął zachwycać wszystkich obserwatorów. Jego usługami zainteresował się m.in. Lech Poznań, mówiono także o zagranicznym kierunku. Wyróżniał się szybkością i wydolnością, co idealnie wpisywało się w filozofie gry Jacka Zielińskiego. Trudno o drugiego piłkarza o takim profilu, dlatego zastąpienie „Fornaldo” jest zadaniem niezwykle trudnym.

Koroniarze nie przespali okienka transferowego. Wręcz przeciwnie, wzięli się do roboty niedługo po zakończeniu sezonu. Dzięki temu Jacek Zieliński na okres przygotowawczy miał już do dyspozycji niemal całą kadrę. Plany na wzmocnienia wciąż są, jednak fundamenty zostały już postawione – za takie działanie na rynku transferowym Koronę należy pochwalić.
Transfery te mają ręce i nogi. Bronią się na papierze. Wiadomo, gwarancji, że piłkarz X odpali nikt nie jest w stanie dać. Ale taki Stjepan Davidović – 20-letni Chorwat, który już w młodym wieku wyróżniał się w poprzednim sezonie ligi słoweńskiej – wygląda obiecująco. 35 występów, 3 gole, 7 asyst. Profilem bardzo podobny do Łukasza Fornalczyka, w dodatku młodszy, z dużym potencjałem sprzedażowym. Inwestycja w przyszłość, która już tu i teraz może szybko przypomnieć o gwieździe Scyzorów z poprzedniej kampanii. Davidović jest nominalnym prawoskrzydłowym, ale potrafi grać jako ofensywny pomocnik czy napastnik. Cały poprzedni sezon spędził na prawej stronie.
Do ofensywy dokooptowano także 23-letniego Tamara Svetlina, reprezentanta Słowenii, piłkarza NK Celje, a więc zespołu, który możemy znać z gry w Europejskich Pucharach. W poprzednim sezonie w 28 spotkaniach – 4 gole i 2 asysty. Jeżeli chodzi o transfery zza granicy, Korona Kielce zakontraktowała także Vladimira Nikolova i Viktora Popova, piłkarzy wyróżniających się na bułgarskim podwórku.
Na papierze, zdroworozsądkowa polityka transferowa
Ciężko więc zarzucić Koronie sprowadzenie szrotu. To transfery, które da się solidnie uargumentować. Ruchy transferowe z krajowego podwórka także prezentują się raczej porządnie. Są to raczej uzupełnienia ławki rezerwowych i zaplecza zespołu. Nikodem Niski z Pogoni Grodzisk Mazowiecki oraz Jakub Budnicki z GKS-u Tychy w 2. Lidze i na zapleczu Ekstraklasy prezentowali naprawdę wysoki poziom. Budnicki, jako środkowy obrońca, w 28 spotkaniach Betclic 1. Ligi ustrzelił aż 7 goli.
Póki co w Koronie Kielce muszą zmagać się z dwoma problemami: kontuzje i kwestia następcy Adriana Dalmau, który przeniósł się do Piasta Gliwice. Sprowadzono Vladimira Nikolova, ale jego jedynymi zmiennikami są juniorzy – Mateusz Głowiński i Daniel Bąk. Poprzednia kampania pokazała, że kielecka młodzież jest ambitna i potrafi zaskoczyć, jednak pytanie czy włodarze klubu są gotowi podjąć na tyle duże ryzyko, by w razie kontuzji Nikolova oprzeć ofensywną siłę na piłkarzach o niewielkim doświadczeniu w seniorskiej piłce. Zapewne, następne dni pokażą nam, czy Korona Kielce będzie chciała sprowadzić jeszcze paru piłkarzy.
Davidovic do Korony? wygląda ok, choć w porównaniu z Fornalczykiem (wiadomo) i Khlanem (wypadł jako najbardziej podobny) jednak słabiej. ale myślę, że to moze mieć sens. pic.twitter.com/OIteFuMkPf
— mgr soccer OSINT & hindsight research (@fid8) July 11, 2025
Systematycznie zwiększać ambicje
Rok temu o tej porze Korona Kielce wypychana była do strefy spadkowej. Była świeżo po sezonie, w którym rzutem na taśmę udało się wywalczyć utrzymanie dzięki wygranej z Lechem Poznań w schyłkowej erze Rumaka. Zespół prowadził wówczas Kamil Kuzera. Klubowa legenda, ale kompletnie pozbawiona pomysłu na zespół, który miał do dyspozycji. Zamienił go Jacek Zieliński. Najpierw sukcesywnie oddalał wizje spadku, pokazał, że ta ekipa może grać atrakcyjny futbol. Potem już rozkręcił się do takiego stopnia, że powstrzymanie Korony, w szczególności na ich własnym obiekcie, stało się niemal mission impossible.

Dziś możemy powiedzieć – są zalążki ku temu, by móc za jakiś czas powiedzieć z czystym sumieniem, że Korona Kielce weszła do panteonu ekstraklasowych zespół zarządzanych w mądry, przyszłościowy sposób. Nie powinniśmy spodziewać się fajerwerków, Korona Kielce może nie mieć świetnego wejścia w sezon (głównie przez kontuzje), kolejka do ścisłej czołówki jest naprawdę ogromna, ale zerwanie z tradycją corocznej walki o spadek – takie już „na amen”, byłoby czymś, co spodobałoby się kibicom Korony Kielce. A później, za parę lat, kto wie. Być może coś więcej.